"Pięć lat to niby dużo, a jednak mija szybciej, niż się człowiek spodziewa. Pięć lat w szkole i w internacie — to nie tylko czas nauki i obowiązków, ale przede wszystkim czas dojrzewania, budowania siebie, poznawania ludzi, których twarze i słowa zostają w pamięci na zawsze.
Na początku było ciężko. Pierwsze dni w internacie to uczucie pustki, ciche łzy wieczorem i tęsknota za domem. Obcy pokój, obcy ludzie, obcy rytm dnia. Wszystko inne. Ale z czasem ten obcy świat zaczął stawać się znajomy, a potem – swój.
Znalazły się osoby, które stały się jak rodzina. Wspólne pobudki, szybkie śniadania, odliczanie minut do przerwy i niekończące się wieczorne rozmowy przy herbacie w kuchni. Razem śmialiśmy się z głupot, razem płakaliśmy po niezdanych sprawdzianach i nieudanych rozmowach z bliskimi. Nauczyliśmy się dzielić przestrzenią, jedzeniem, ciszą.
Szkoła była różna. Czasem wykańczająca, czasem inspirująca. Byli nauczyciele, którzy gasili chęci, ale też tacy, którzy potrafili rozbudzić pasję jednym zdaniem. Nie chodzi tylko o wiedzę – chodzi o to, że przez te lata zaczynasz rozumieć, kim jesteś, co cię boli, co cię cieszy, co cię ciągnie do przodu.
Po pięciu latach wyjeżdżasz z walizką, która wydaje się cięższa niż kiedyś. Bo oprócz ubrań i zeszytów nosisz w niej wspomnienia, ludzi, sytuacje, które cię ukształtowały. A serce? Serce zostaje trochę podzielone – między dom rodzinny a ten drugi, internacki, który mimo wszystko też stał się domem."
Klaudia Ostrowska - klasa 5CT
"Pięć lat spędzonych w technikum oraz internacie to czas, którego nigdy nie zapomnę. Był to okres pełen wyzwań, nauki, nowych znajomości i doświadczeń, które ukształtowały mnie jako człowieka. Kiedy przyjechałam do internatu jako uczeń pierwszej klasy, wszystko było dla mnie nowe i trochę przerażające. Z dala od domu, rodziny, swojego pokoju i codziennych przyzwyczajeń – musiałam szybko odnaleźć się w zupełnie nowej rzeczywistości.
Jednak z czasem internat stał się moim drugim domem. Poznałam tam wspaniałych ludzi i przyjaciół na lata . Wspólne wieczory, rozmowy po ciszy nocnej, wspólna nauka, a czasem głupie żarty i wygłupy – to wszystko budowało więzi, które przetrwają lata.
Szkoła - nie zawsze było łatwo – zwłaszcza wtedy, gdy trzeba było pogodzić teorię z praktyką, przygotowywać się do egzaminów zawodowych i radzić sobie z normalnymi przedmiotami ogólnokształcącymi. Były momenty kryzysu, ale też ogromnej satysfakcji i szczęścia, gdy coś się udało. Nauczyciele odegrali ogromną rolę w mojej szkolnej drodze. Byli wśród nich tacy, którzy potrafili nie tylko świetnie tłumaczyć materiał, ale też nas zmotywować, wesprzeć, czasem pożartować. Byli cierpliwi, wymagający, ale też sprawiedliwi i wyrozumiali.
Te pięć lat ukształtowało mnie jako człowieka. Nauczyłam się samodzielności, pracy zespołowej, radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Przeżyłam wiele dobrych chwil, poznałam ludzi, którzy zostaną w moim życiu na dłużej. Choć nie zawsze było łatwo, dziś wiem, że ten czas był niezwykle cenny. Te pięć lat to czas, którego nie da się zapomnieć. To kawałek mojego życia, który zawsze będzie miał szczególne miejsce w moim sercu. Dziś, kiedy zbliża się koniec tej drogi, czuję wdzięczność. Za każde słowo wsparcia, za każdą rozmowę, za każdą chwilę spędzoną razem."
Liliana Herba - klasa 5CT